Szukamy sandacza

Na temat szukania sandacza napisano już wiele artykułów ja jednak napiszę jak ja to robię. Jadąc nad wodę mam ze sobą zestaw bocznego troka. W pierwszej kolejności wizualnie szukam miejsc tzw. podręcznikowych; kamiennych opasek, różnego rodzaju umocnień brzegowych i budowli wodnych typu powbijane pale,mosty(pobliża filarów) itp. Po wytypowaniu obiecujących miejscówek, zakładam boczny trok celem sprawdzenia dna a przy okazji można  dowiedzieć się czy w ogóle coś dzieje się w wodzie. Badając dno sprawdzam twardość podłoża,szukam podwodnych górek,ostrych stoków,rynien,dołów itp.Jednym słowem miejsc dających największe nadzieje na spotkanie sandacza.Po wytypowaniu łowisk zakładam główkę jigową i zaczynam łowy.Szukając sandacza trzeba wiedzieć że;
1) Sandacz nie lubi miejsc mulistych i zarośniętych
2) Sandacz lubi twarde i kamieniste dno
3) Sandacz nie obawia się nurtu i bardzo chętnie tam przebywa
4) Sandacz podczas dnia przebywa  w strefie przydennej na większych  głębokościach
5) Sandacz dobrze żeruje w nocy i wtedy najlepiej szukać go w toni i strefie przybrzeżnej. (głównie mowa o rzekach)
Pozdrawiam
      Meps
Opublikowano Uncategorized | Otagowano , , , | 1 komentarz

opad

.Zbliża się jesień czyli czas drapieżnika.sandaczRoślinność wodna pomału opada na dno nadchodzi czas na łowy. Moją ulubioną rybą jest sandacz, oczywiście pod względem  wędkarskim. Powód? jest to ryba nie przewidywalna i często trudna do namierzenia. Moją główną techniką jest opad, spróbuję przybliżyć tą metodę gdyż zauważyłem duże zainteresowanie tym sposobem łowienia ryb drapieżnych. Może zacznę od sprzętu. Kij spinningowy powinien być sztywny o szczytowej akcji. Nie musi to być drogi kij, ważne by nie miał akcji parabolicznej, ponieważ zbyt duża  giętkość kija gasi pożądaną pracę przynęty. Sztywnym kijem można swobodnie podbijać przynętę jak również jest nie zastąpiony przy szybkim zacięciu, zwłaszcza sandacza który ma twardy pysk i naprawdę trzeba go zaciąć szybko i mocno,a potem nie pozwalać mu na zbyt wiele. I tu wychodzi drobny mankament sztywnego kija-słabo amortyzuje zrywy ryby. Szczytówka powinna jednak być dość giętka by dobrze mogła pokazywać brania. Optymalna długość kija to 2,50 do 2.70 przy połowach z brzegu, krótsze długości mają swoje zastosowanie przy połowach z łodzi lub wysokiego brzegu. Cw. wyrzutu w zależności ciężaru główek jakich  będziemy używać. Warto jednak pamiętać by zachować sobie jakiś zapas mocy by nie używać kija na granicy wytrzymałości. Główne cechy jakimi powinien charakteryzować się kołowrotek to odpowiednio mocny hamulec, powinien mieć spory zapas żyłki lub plecionki, dwie szpule i  powinien być dość szybki. Te cechy posiada większość kołowrotków średniej klasy. Wśród tańszych też takie można znaleźć np. konger Primax. Do łowienia z opadu osobiście używam plecionki Berkley Whiplash Crystal 0,10, dlatego plecionki ponieważ z powodu braku rozciągliwości idealnie przenosi brania na kij a poza tym bardzo dobrze pokazuje delikatne brania których nie czuć na kiju. Dzięki plecionce zacięcia są mocniejsze i szybsze. Mamy kij, kołowrotek, plecionkę (lub żyłkę, jak kto woli) przejdźmy zatem do główek jigowych a jest to temat morze. Spróbuję więc przybliżyć ogólne zasady doboru ciężaru główek. Dobierając główkę trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników, przede wszystkim, warunki panujące na łowisku tzn: wiatr, uciąg i głębokość wody(głównie łowię w rzekach). Moimi standartowymi ciężarami są:10,15,20,25g. Nie jest to jednak regułą, ponieważ łowienie z opadu to częsta improwizacja nigdy nie wiadomo co w danej chwili sprowokuje drapieżnika, czasami wystarczy agresywny opad czyli jak to wielu nazywa bombardowanie dna ciężką główką, ale nieraz trzeba maksymalnie opóźnić  opad, dając jak najlżejszą  główkę na ile pozwalają aktualne warunki w łowisku. Głównymi przynętami do opadu są różnego rodzaju gumy; kopyta, twistery i rippery. Warto mieć je wszystkie w swoim arsenale gdyż nigdy nie wiemy co danego dnia będzie najskuteczniejsze. Jeśli chodzi o kolory to polecam standartowe, ; biel, perła, żółte, herbata, motoroil, fiolet. Osobiście uważam że kolor jest drugorzędną sprawą, ważna jest natomiast, prezentacja,przynęty. Przynęta powinna imitować ranną bądź wystraszoną rybkę a czasami powinna po prostu drażnić drapieżnika i skłonić go do ataku. Powrócę do kolorów, biorąc pod uwagę przenikanie światła i przejrzystość wody dowiemy się że czym głębiej i ciemniej pozostaje coraz mniej aktywnych kolorów a na końcu pozostaje tylko fiolet, więc radzę skupić się na fali hydroakustycznej jaką wydaje nasz wabik i na efektach wzrokowych. Nie znaczy to by w ogóle nie zwracać uwagi na kolory, na płytszych i przejrzystszych wodach kolor też często odgrywa niebagatelną rolę i warto zmieniać co jakiś czas kolor i formę gumy by się wstrzelić w to co dziś najbardziej odpowiada rybom. Często sprawdza się to przy połowie okoni. Zbrojenie gum-ogólnie rzecz biorąc hak powinien wychodzić ok.1cm. od ogona gumy(przynajmniej ja tak robię).Najlepiej dobierając główkę do przynęty przymierzyć ją na miejscu w sklepie wędkarskim. Biorąc pod uwagę wielkość przynęty, ciężar główki i wielkość haka najwygodniej dopasować to wszystko do siebie na miejscu w sklepie. Jeżeli mamy skompletowany sprzęt przejdźmy zatem do do techniki prowadzenia gum, otóż cała sprawa sprowadza się do jednego podbicia gumy i pozwolenia by opadła na dno na napiętej plecionce lub żyłce, ale to jest zbyt duży skrót.otóż po wyrzucie trzeba pamiętać by nie zostawiać lince luzu (tak nazwiemy plecionkę lub żyłkę)ponieważ od momentu wpadnięcia do wody przynęta zaczyna pracę czyli opad, my natomiast nie wiemy czy ryba nie grasuje w toni więc pierwsze opadanie może pomóc nam w ustaleniu tego faktu.Co nader często się zdarza iż pobicie następuje tuż po wylądowaniu gumy w wodzie. Łowienie z opadu to głównie obławianie strefy przydennej, lecz nie zawsze ale o tym później. Podbicie można wykonać wędką lub kołowrotkiem szczególnie na rzekach gdzie jest spory uciąg, wystarczy wtedy tylko zakręcić kołowrotkiem  a nurt resztę zrobi tzn. wyniesie przynętę do góry, wystarczy jeden do trzech obrotów korbką w zależności na co będzie chciała zareagować ryba czyli w skrócie można rzec iż podbijanie w dużej mierze zależy od wędkarza tzn. długość i wysokość skoku jak i tempo opadu (ciężar główki). Na wodach stojących podbicia wykonuje się kijem i kołowrotkiem,podbija się przynętę kijem jednocześnie kręcąc kołowrotkiem, trzeba pamiętać o napiętej lince. Łowienie z opadu wymaga od wędkarza ciągłej koncentracji gdyż brania są z reguły ledwo zauważalne szczególnie u większych ryb,może to być lekkie pstryknięcie lub przygięcie kija,konieczna jest również ciągła obserwacja linki która może po prostu nie naturalnie się zachować tzn.poluzować się, stanąć zbyt szybko w trakcie opadu lub odpłynąć w bok, wszystkie nienaturalne zachowania linki trzeba kwitować natychmiastowym zacięciem.Więcej o prowadzeniu gum w następnym wpisie mam nadzieję że mogłem trochę pomóc. Jeżeli masz jakieś pytania chętnie odpowiem. Mail-piotrek6112@wp.pl

Pozdrawiam

 meps      spinning to jest to

katalog stron„>

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Szczupak, – wiek, wymiar i waga. Tabela ryb

Witam po długiej nieobecności, niestety wędkarstwo . kanał na yt, praca zawodowa itp…. czyli po prostu -brak czasu . Ale to co znalazłem na jednej z niemieckich stron wędkarskiego stowarzyszenia NWA. Myślę że warto się z tym zapoznać, nawet bez wagi można wiedzieć ile rybka waży. Nie będę się rozpisywał przetłumaczyłem  i proszę. Dziś  szczupak, jeżeli ktoś chce inne rybki piszcie. Następny w kolejce będzie okoń ten garbaty czort.https://www.youtube.com/channel/UCSIyGKjlJqrWnwCFBWCfUIA?disable_polymer=true

                             Szczupak

Wiek                wymiar                  waga

2 lata             30 cm.                   220g

3 lata             40 cm.                   530g

4 lata             50cm                     1000g

5 lat               6o cm                  1800g

6 lat              65 cm                  2300g

7 lat              70 cm                  2800g

8 lat             75 cm                   3500g

9 lat             80 cm                  4200g

10 lat          85 cm                    5100g

12 lat         90 cm                     6000 g

14               95 cm                    7200 g

16             100 cm                   8300 g

17              105 cm                   9600 g

19              110 cm                  11000g

20             115 cm                  12600g

22            120 cm                   14300 g

25           125 cm                   16200 g

27           130 cm                  18 200 g

 

Pozdrawiam i niech moc będzie z wami.

Piotrek meps

Opublikowano szczupak | 6 Komentarzy

Wędkarstwo i czytanie wody….

14962985_1812652775659978_2028634224_nJednym z ważniejszych atrybutów wędkarstwa jest umiejętność czytania czytania wody. W dzisiejszych czasach echosond zanika powoli ta jakże ważna umiejętność. Lecz nie każdy posługuje się echosondą , a woda zdradza nam wiele tajemnic które mogą być bardzo pomocne w skuteczniejszym wędkowaniu. Zacznijmy po kolei, barwy wody -jeżeli woda ma jako taką przejrzystość odcienie jej zdradzają często formację dna, przejaśnienia wskazują nam płytsze miejsca gdzie często lubi gromadzić się drobnica, natomiast zdjecie-1-13-10-2016-11-12zdjecie-1-01-09-2016-18-14krawędzie jaśniejszej barwy wody przechodzące w barwę ciemną wskażą nam uskoki, dołki itp….czyli miejscówki gdzie lubi czaić się ryba drapieżna. Barwy wody ujawnią często miejsca zarośnięte,podwodne łąki itp. Oczywiście wszystko zależy od przejrzystości wody i głębokości. Następnie nurt, warkocze większość zna szczególnie koledzy łowiący na Wiśle i Odrze, oprócz warkoczy często można zaobserwować wszelkiego rodzaju spowolnienia nurtu szczególnie w strefie brzegowej sugerujące gwałtowne wypłycenia którym w strefie zapływowej towarzyszą niewielkie wiry (które w innych miejscach pokażą dołki w których może czaić się drapieżnik). Nie naturalne wybicie wody, w niektórych przypadkach powodujące mała falę wskazuje nam podwodną przeszkodę. Może być to kamień, jakaś kłoda lub tym podobne tam również można spotkać się z ciekawą rybką. Nie będę pisał już o granicy wody głębokiej i płytkiej bo jest tak widoczna że nawet laik to dostrzeże. Jest tego znacznie więcej dla tego potrzebna jest ciągła obserwacja wody i analiza. Bable z dna- skąd to się bierze? Otóż na dnie zalegają szczątki roślin i różnych innych mikroorganizmów które gniją i wytwarzają gaz. Jest on często uwięziony pod warstwą mułu czy innego nanosu zalegającego dno. Ryby buszujące przy dnie np.leszcz uwalniają gaz który pod postacią bąbli wydostaje się na powierzchnię. Jeżeli zauważymy bąble wysypujące się z dna, mogą świadczyć one obecności ławicy leszcza, bąble leszczowe (tak je umownie nazwijmy) charakteryzują się tym iż są one drobne  otoczone pianką, pomału przesuwają się jakimś kierunku i pokazują nam kierunek w którym udaję się ławica żerującego leszcza. Bąble karpia i lina są są bardziej skupione i większe z uwagi na odmienny sposób żerowania tych ryb. Czasami można zauważyć jedno punktowe bąble  które wysypały się nagle z jednego miejscZdjęcie019a, mogą one oznaczać obecność szczupaka który urządził sobie posiłek w tym miejscu. Z reguły jest to jeden lub dwa większe bąble otoczone mniejszymi, biorą się one najprawdopodobniej z rozerwanego pęcherza pławnego ofiary szczupaka, pokazał mi to pewien rosyjsko języczny kolega i o dziwo nie jednokrotnie po kilu rzutach w takie miejsce trafiał mi się przyzwoity szczupak. Obserwując powierzchnię wody z dużą dozą prawdo podobieństwa można określić miejsca gdzie jest ryba drapieżna chociażby okolice gdzie gromadzi się widoczna drobnica, czasem są to po prostu drobne kółka tworzone przez ich grzbiety a czasem się pluskają. Tam warto podać naszą przynętę z uwagi na to iż w okolicy może czaić się szczupak, okoń lub inna drapieżna ryba. Spłoszone rybki pokazują nam pewną miejscówkę gdzie coś urządziło sobie łowy. Nie będę pisał o żerowaniu boleni czy jemu podobnym, gdyż ich łowy nawet ślepy zauważy. Podsumowując- woda pisze do nas swoim językiem, bąble, kółka, barwy, wiry,warkocze i wiele innych. Trzeba je tylko właściwie odczytać, a do tego potrzebna jest ciągła obserwacja wody i analiza zaobserwowanych zjawisk, to z całą pewnością pomoże w skuteczniejszym połowie ryb.

Pozdrawiam

Piotrek meps

Opublikowano okoń, opad, przynęty, sandacz, spining, technika, techniki łowienia, Uncategorized, wędkarstwo fishing | 3 Komentarze

Jesienny szczupak-jakie przynęty

Co na szczupaka? Odwieczne pytanie nurtujące wielu wędkarzy. W obecnych czasach przy tak mnogiej ofercie przynęt spinningowych ( i nie tylko) można naprawdę zgłupieć, wszystko dobre i najlepsze. Tylko czy szczupak o tym wie, że to dobre. Mnogość kolorów , wzorów i barw przyprawia o zawrót głowy, to jest fajne ale to drugie może być jeszcze lepsze. Jest jeden drobiazg- może nam się podobać dana przynęta ale nasze szczupaki mogą mieć na ten temat inne zdanie. Spróbujmy więc odpowiedzieć sobie na to pytanie. Zacznijmy od tego że nie ma takiej przynęty która zawsze i wszędzie łowi szczupaki czyli tak zwanego złotego środzdjecie-1-21-11-2016-10-12ka. Szczupak bierze na wszystko co się rusza i błyska a co do kolorów to już inna bajka. Występuje duża duża zależność koloru przynęty od rybostanu w danym zbiorniku, jeżeli np.występuje dużo karasia z dużą dozą prawdo podobieństwa można stwierdzić  że skuteczne mogą się okazać barwy starego złota, miedź lub tym podobne. Możemy przypuszczać że głównym daniem szczupaka jest karaś itd….. Wobler, guma czy blacha znowu jest problem co założyć, też nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Nie każdego dnia szczupak reaguje tak samo, dziś mogą być dobre blachy a jutro woblery, jednak na każdym zbiorniku szczupak ma swoje preferencje i tu może przydać się wywiad  od kolegów mających już jakieś doświadczenia z danej wody. Jeżeli nie, to pozostaje nam kombinowanie- metodą prób i błędów dojdziemy do właściwych wniosków. Duże czy mniejsze przynęty, ogólnie wiadomo że jest duża zależność pór roku i wielkości przynęt. Osobiście uważam że jest w tym sporo prawdy ale nie do końca. Nigdy niema pewności na co akurat weźmie. Jesień ogólnie przyjmuje się  stosowanie dużych przynęt ale w późniejszym okresie często zdają egzamin przynęty mniejszego kalibru. Dlaczego?Już tłumaczę , ogólnie mówi się że szczupak jest już leniwy i nie gania za drobnicą. To fakt i zgadzam się z tym, szczupak stoi czeka na swoją zdobycz i byle czego nie zaatakuje, owszem  z tym również się zgadzam ale nie zgadzam się z tym że tylko dużą przynętę, często jest tak nażarty że po prostu nie zmieści już dużej przynęty.W tym momencie bierze górę jego żarłoczność i zaatakuje mniejszą przynętę którą jest w stanie pożreć. Zbyt często trafiał mi się przyłów podczas  łowienia okoni – porządne szczupaki na małą gumkę w grudniu. Było to tak wiele razy że trudno mówić o przypadku. Czyli reasumując  można śmiało używać wszelkich przynęt typu kopyta Mansa, Relaxa czy tym podobnych, różnego rodzaju twistery i blachy polecam wachadła Gnom, Alga ,Mors. Aby być uniwersalnym- wszystko w średnich rozmiarach. Moim skromnym zdaniem od lat jedną z najskuteczniejszy przynęt jest blacha – jej skuteczności chyba nikt nie podważy, łowiło się na nie 40 lat temu , łowi i dziś nie tylko w Polsce . fhd0051Na zdjęciu szybowiec znanej marki, pokonany przez morsa1. Ta sama miejscówka, ta sama godzina, listopad. Wspaniała przynęta , wspaniała praca-szczupak ( na zdjęciu powyżej) miał inne zdanie na ten temat i wybrał morsa.

Piotrek meps

 

Opublikowano Uncategorized | 2 Komentarze

Spinningowe łowienie okoni, przynęty- jak łowić okonia z brzegu – jesień

W Polsce wyróżniamy kilka podstawowych technik służących do połowu okoni i nie tylko – opad,boczny trok,drop shot,i spinning klasyczny, czyli prowadzenie przynęty w toni. Większość przynęt stosowanych w powyższych technikach jest taka sama lub podobna, napisałem większość bo nie wszystkie. Raczej trudno by było łowić woblerem pływającym lub nawet wolno tonącym z opadu. Natomiast gumy to już inna bajka można jest stosować praktycznie w każdej zdjecie-1-01-09-2016-18-14p1130819z tych technik. Dawno już wędkarze odkryli że gumy robione dla drop shot  często są skuteczne przy łowieniu z opadu, czyli odkryli nie inaczej, tylko skuteczność jaskółek przy łowieniu z opadu w strefie zarówno przydennej jak i w toni, ale to tak na marginesie- przejdźmy do rzeczy. Ja osobiście do połowu jesiennych okoni używam głównie ( nie zawsze) gum w rozmiarze 5,5 do 7,5cm i osobiście uważam iż te wielkości są zupełnie wystarczające, łowię lekko i ultra lekko ( tutaj) gł od 0,5 do 3,5gr max. Oczywiście próbowałem również łowić na woblery i obrotówki ale skutek był nie zadowalający. Dawno temu zauważyłem że jeżeli widać jeszcze drobnicę pod powierzchnią, duży okoń jest w toni , dlatego przeczesuję toń w pobliżu widocznej drobnicy. Nawet jeżeli jej nie  widać, po wyrzucie kilka razy podbijam przynętę przy dnie a następnie winduje ją wyżej i zmiennym tempem prowadzę ją w toni tak aby nasza przynęta przeczesywała całą toń i tam właśnie trafiam  najlepsze sztuki. Tak łowię w kanałach i rzekach gdzie woda nawet przy brzegu jest dość głęboka. Inaczej sprawa się przedstawia na jeziorach, gdzie głębokość strefy przybrzeżnej wynosi ok.1,5m, tam  prowadzę przynętę mniej więcej na środku głębokości od czasu do czasu pozwalam jej opaść na dno. Dziś na zewnątrz jest tylko 5 stopni a okoń w jeziorze na gł ok 1 m 10 m  od brzegu.zdjecie-1-13-10-2016-11-16 Na fotce dzisiejszy okoń wraca do wody. Nawet  o tej porze roku można zauważyć żerowanie okonia pod powierzchnią, z reguły jest ono krótko trwałe ale bardzo intensywne wtedy można śmiało również porzucać obrotówkami lub woblerami płytko schodzącymi. Atakuje niemal wszystko co mu w oko wpadnie. Podczas łowienia okoni w jeziorze na płytszych wodach możliwy jest również szczupaczy przyłów, dlatego warto zaopatrzyć się w odpowiedni przypon,wolfram, fluorocarbon czy co innego w zależności od preferencji, gdyż w październiku można je jeszcze spotkać na płytszych wodach.Przychodzą tam zarówno jak i okonie  na żer, ponieważ drobnica jeszcze trzyma się strefy brzegowej. Najlepsza pora to wczesny świt, okres wzmożonej aktywności okoni później też można połowić ale to już w zależności od dnia,ciśnienia i humoru naszego pasiaka. Pozdrawiam..

Piotrek meps.

Opublikowano okoń, opad, przynęty, sandacz, spining, technika, techniki łowienia, Uncategorized | Dodaj komentarz

Wędkarstwo, spinning i RAPR

Po kilku komentarzach pod moimi filmikami , zdecydowałem się na napisanie tego artykułu na temat RAPR ( tutaj), któremu postanowiłem się przyjrzeć bliżej. Stwierdzam że jest stary skostniały i bardzo nie życiowy i tak do końca to nie wiadomo co wolno a co nie, za przykład podam kombinację rosówki i twistera ( tutaj)  ,w regulaminie o spinningu, jest napisane zakończone sztuczną przynętą i nie ma nic że jest zabronione wzbogacenie jej o kawałek jakiejś przynęty naturalnej (przed chwilą szukałem i nie znalazłem). A zestaw jest zakończony sztuczną przynętą tyle że przed nią jest kawałek wabika.Idąc dalej zakończonej dwoma haczykami -dobrze że  doczytałem się sformułowania Haczyk zakończony trzema ostrzami i domyśliłem się że chodzi o kotwiczkę i tak myślę że każdy wędkarz używa słowa kotwiczka. Haczyk to jest haczyk  a potrójny haczyk to kotwiczka i tak dalej…. Nie znalazłem nic o łowieniu wertykalnym ( i dobrze), tylko skąd ta dyskusja i mnóstwo wątpliwości o dropshot. Regulamin zbyt nie jasny pozostawia zbyt wiele wątpliwości zabrania się łowić na szarpaka i bardzo dobrze ale dlaczego nie widzę zapisu że zabrania się zabierania ryb nieprawidłowo zapiętych za grzbiet, ogon itp…tego typu przykłady można by mnożyć. Panowie działacze powinni zrozumieć że wędkarstwo ewoluuje powstają nowe techniki, przynęty, wędkarze szukają swoich dróg i po co utrudniać ludziom życie, chyba tylko po to aby łatwiej tłuc kasę za mandaty bo obecne możliwości interpretacji przepisów są olbrzymie. Czy okoniowi lub innej rybie zrobi różnicę na co została złowiona?-nie. Grunt że została wypuszczona. Ale pretekst jest aby wlepić mandat za jakąś pierdołę i to spokojnemu wędkarzowi -bo zapłaci, (kłusol raczej nie). Ktoś w końcu musi zrozumieć że wody PZW to nie własność prywatna a własność wszystkich wędkarzy . Któż lepiej zna bolączki naszych wód jak nie nasi wędkarze, A https://i0.wp.com/zalacznik.wp.pl/0/d603/banner.pngwpuszczanie jakichkolwiek sieciarzy na wody PZW to jakieś wielkie nieporozumienie. Ktoś w PZW powinien zrozumieć że Polska jest w EU nie tylko geograficznie ale i politycznie. Mamy w kraju wielki ruch wędkarski spod znaku nie zabijaj, wielu młodych uzdolnionych wędkarzy, nie widzę powodu aby zabraniać tym ludziom sportowych technik połowu ryb,dlaczego wędkarze Polscy mają być gorzej traktowani we własnym kraju niż wszyscy inni w europie, nie widzę powodu aby ktoś nie mógł połowić sobie na sbirulino bo można to podciągnąć pod kulę wodną ponoć zabronioną, drakowitsch- spinning przynętą naturalną, czy łowienie wertykalne w europie dozwolone.  Krótko mówiąc wydaje mi się że PZW oraz RAPR wymagają głębokich reform maksymalnie ułatwiających życie wędkarzom a w znacznym stopniu utrudniający funkcjonowanie kłusownikom i innym pseudo wędkarzom tłukącym wszystko jak leci. Pomimo że przebywam poza granicami kraju, to  jednak czasem wracam aby odwiedzić swoje miejscówki i chciałbym jeszcze połowić sobie spokojnie tak jak łowię dziś a szkoda że nie u siebie. Zdaję sobie sprawę że powyższy artykuł jest bardzo ogólny i mogą znaleźć się ludzie którzy powiedzą jeszcze o przepisach wewnętrznych poszczególnych kół dotyczący różnych wód ale myślę że przesłanie w tym sunset-693015__180artykule jest jasne.

Piotrek meps      

spinning to jest coś dlaczego warto żyć, łowię tyle lat i nie zmienia się nic

Opublikowano Uncategorized | 2 Komentarze

Okoń- to warto wiedzieć

Ogólnie o okoniu wiemy wiele, ale nie wszystko. Ten garbaty agresorek ma jeszcze wiele tajemnic , część z nich odkryję aby pomóc w skuteczniejszym połowie tej ładnej ryby. Otóż dlaczego na boczny trok łowimy głównie mniejsze sztuki? Odpowiedź jest prosta okoń swoją młodość spędza  przy dnie, żywiąc się głównie drobnymi żyjątkami dennymi, larwami itp., czyli wszystkim tym co można łatwo upolować gdyż na poważniejsze łowy jest jeszcze za młody i za mały. Trzeba wiedzieć że okoń jest kanibalem i pożera własną młodzież, tak że przy dnie jest bezpiecznej i łatwiej o pokarm, stąd mnóstwo młodzieży pada właśnie na boczny trok, ponieważ nie sprawia  im żadnego problemu złapać za mały twister wleczony po dnie lub tuż nad nim. Natomiast sprawa przedstawia się inaczej z dorosłym osobnikiem, one mają już swoje nawyki i sposób żerowania dlatego znacznie mniej ich pada w regularnym wędkowaniu np. bocznym trokiem. Duży okoń podąża za drobnicą mniejszą i średnią, po prostu poluje. Nie jest rybą terytorialną jest tam gdzie stada drobnicy, oczywiście ma swoje miejscówki gdzie chętnie przebywa ale tylko z tego powodu iż  również chętnie tam przebywa drobnica. Są to różnego rodzaju budowle wodne, uskoki dna, górki podwodne, zwalone drzewa, trzciny przy brzegu itp.. wszędzie tam gdzie drobnica myśli że jest bezpieczna i może łatwo uciec lub się ukryć. Dla tego też dużych okoni głównie szuka się w toni i pod powierzchnią, okresowo również przy gruncie. Gdzie jest stado małych okoni  prawdo podobnie obok lub niedaleko nad nimi , czają się te większe. Nasze garbusy  często są przy samym brzegu, nieraz pod naszymi nogami, dlatego radzę zawsze dobrze sprawdzić strefę przybrzeżną zanim zaczniemy szukać go gdzieś dalej. Jeżeli przy brzegu np. kanału są larseny to na 99%  są tam nasze Okonie te prawdziwe nie drobnica. Skończyły się brania w danym miejscu?- nie oznacza to że skończył żerowanie, często bywa tak że poszedł sobie za drobnicą i trzeba szukać go gdzieś nie daleko. Czasami jednak faktycznie kończy żerowanie szybko i niespodziewanie, jest to ryba bardzo kapryśna i podatna na zmiany pogody i ciśnienia. Ktoś kiedyś powiedział że okoń ma tyle powodów do niebrania co pasków na grzbiecie i jest w tym sporo prawdy. Nasz agresor jest wzrokowcem i jest bardzo ciekawski dlatego niebagatelną sprawą w tym wypadku jest kolor przynęty i jej praca a czasami jej brak. Warto zadbać by nasze przynęty miały odpowiedni zapach, wielu wędkarzy to zaniedbuje a to jest błąd, odpowiedni zapach potrafi w znaczny sposób podnieść atrakcyjność naszych przynęt.

Pozdrawiam Piotrek mepszdjc499cie027

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

szczupak- to warto wiedzieć

przedszkole

przedszkole

O szczupaku i metodach łowienia napisano wiele, ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na kilka istotnych elementów. Wzrok szczupaka osobiście uważam za drugorzędną sprawę (nie jestem w tym odosobniony), głównym zmysłem jest linia boczna która odbiera wszelkie bodźce zewnętrzne i tym możemy tłumaczyć łowność wszelkich blach (wahadłówki, obrotówki) które swoją pracą wytwarzają fale hydroakustyczne skłaniające go do ataku. To samo odnosi się do gum machających lub wirujących swoimi ogonkami, wszelkiego rodzaju twistery kopyta itp. Następnym ważnym zmysłem u szczupaka jest węch który jest u tej ryby bardzo dobrze rozwinięty i rybkę wyczuwa z daleka. dlatego też tak skuteczne jest łowienie na martwą rybkę. Węch w połączeniu  z linią boczną to bardzo silna broń szczupaka,wzrok jest po prostu organem pomocniczym.Nasz drapieżnik o którym mowa pobudzony do ataku jest w stanie zaatakować przynętę prowadzoną nawet 1,5 do 2m. od niego nawet jej nie widząc. Osobiście widziałem (nurkując w jednym z naszych jezior) atak szczupaka po lini parabolicznej zza zatopionego drzewa-nie miał prawa widzieć swojej ofiary, a jednak ją dopadł. Zębaty jet rybą terytorialną tzn. poluje z zasadzki w swoim terytorium (nie jest to jednak żelazną regułą), tak że chcąc łowić szczupaka trzeba często zmieniać miejscówkę. Nawet co parę minut (łowiąc na żywca) a ze spinningiem to normalne że po prostu chodzi się wzdłuż lini brzegowej, obrzucając co ciekawsze miejscówki. Wiosną nasze zębacze lubią przebywać w strefie brzegowej z uwagi na duże ilości drobnicy i innej ryb stanowiących łatwy łup, o tej porze roku wody przybrzeżne to istna stołówka- znaczne ilości ikry,świeżego narybku za którym przychodzi mały okoń również chętnie atakowany przez szczupłego. Latem kiedy już nabiorą sił po tarle, płyną na na swoje stanowiska gdzie zaczynają normalne żerowanie ( wtedy można znaleźć je praktycznie wszędzie). W tym okresie osobiście preferuję nie duże przynęty max. 7 cm.( Łowię na spinnig), wszelkie twistery,kopytka itp.., używam również blach wirówki i małe wahadłówki. Jesienią natomiast, kiedy roślinność opada na dno, woda staje się coraz bardziej chłodna i szczupaki schodzą w głębsze partie wód, zaczynam używać dużych i ciężkich przynęt- błystki alga,gnom,kalewa, mors, oraz gumy pow.7 cm. Jesienią duże szczupaki są leniwe i za drobnicą już nie bardzo chcą ganiać.

pozdrawiam Piotr

spinning to jest to

Opublikowano sandacz, spining, techniki łowienia, Uncategorized | Otagowano , , , , | 4 Komentarze

Wędkarstwo w Niemczech

Przed wyjazdem do Niemiec, warto zaopatrzyć się w tłumaczenie polskiej karty wędkarskiej, ponieważ polskie karty wędkarskie nie są tu honorowane. Jeżeli nie masz w Niemczech  stałego zameldowania wystarczy iść do urzędu miejskiego (Rathaus) z przetłumaczoną kartą wędkarską  i wykupić licencję turystyczną. Następnie wystarczy wykupić w najbliższym sklepie wędkarskim kartę gościnną (gaste karte) na określone wody i można spokojnie łowić rybki. Gorzej sytuacja wygląda jeżeli tu pracujesz i posiadasz zameldowanie, tutaj wymaga się kursu wędkarskiego ok. 3-mce i egzaminu (o którym różnie ludzie mówią) , co niesie ze sobą spore koszta, czas i wymaga znajomości j. niemieckiego.Są jednak stowarzyszenia (angel ferajna) gdzie można zdobyć niemiecką kartę wędkarską(fischereischein) na podstawie polskiej przetłumaczonej karty wędkarskiej. W dolnej saksoni  i północnej westfali jest to NWA, Warto jest jednak pochodzić i popytać ponieważ nie jest niemożliwym zdobycie niemieckich uprawnień wędkarskich. W przeciwnym razie pozostają nam łowiska komercyjne których jest tu bardzo dużo, nie mniej są trochę kosztowne.:razz:

Pozdrawiam i mam nadzieję że trochę pomogłem

Piotrek meps

spinning opad to jest to

Opublikowano Uncategorized | 2 Komentarze

zima-czas na refleksje

  • Zaskoczyła mnie zima. Moją rzekę skuł lód mocno przed czasem, planowane łowy sandacza i okonia diabli wzięli. Zrobię sobie małe podsumowanie bieżącego roku.

Maj pod znakiem szczupaka, niestety żadnej rewelacji trochę 50 i 60-taków. Kilka sztuk poszło z blaszką(zerwane wolframy). Oduczyłem się oszczędzania na sprzęcie i kupowania tanich przyponów. Pod koniec maja ruszył sandacz, to były istne żniwa. Do końca maja nie stosowałem opadu, żeby nie łowić sandaczy, za to w czerwcu,do połowy lipca dosłownie eldorado, tyle że mało konkretnych, rzadko który przekraczał 50 cm. Co piąty albo i rzadziej zakręcił się koło 60-tki. Tak że w tym roku nie mogę pochwalić się jakimś okazem, za to ubaw i szlifowanie techniki pozostaną na długo w mojej pamięci. Druga połowa lipca ze zmiennym szczęściem, to szczupak, to okoń, jakiś sandałek bez wow, tak do końca sierpnia. Jednak wrzesień i październik zdecydowanie okoń. Okoniowe żniwa, brał jak wściekły. Sztuki 28-38 cm. to norma. Co parę minut sztuka i tylko opad i boczny trok w zależności od dnia, jak zwykle pasiasty miał swoje humory i nie zawsze chciał współpracować. Czasami trzeba było dobrze kombinować co mu danego dnia będzie pasowało, lecz jak już trafiłem to normalnie okoniowy walc. Nagle pogoda zaczęła się zmieniać i okonie się uspokoiły. Listopad znów bez rewelacji,coś tam się łowiło ale nic takiego aby warto było to opisywać. Grudzień wiadomo zima zaskoczyła mnie jak drogowca i niespodziewanie  zakończyła mi sezon (a takie miałem plany na grudzień). Nie pisałem że wyznaję zasadę złów i wypuść, wszystkie złowione ryby wypuszczam dlatego w następnym wpisie opiszę moje widzenie wędkarstwa i czym ono dla mnie jest.


Kilka fotek.. i filmik więcej u mnie na chomiku

 

takie to norma

zaliczka na szczupaka

przedszkole

wrześniowy okoń

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Trochę techniki-opad

W dzisiejszym wpisie trochę o prowadzeniu gum, będzie to uzupełnienie poprzedniego wpisu opad. Jak wcześniej pisałem opad to dość trudna technika gdyż wymaga od wędkarza ciągłej koncentracji i umiejętności (ryby nie wybaczają bylejakości szczególnie sandacz). Nie mniej można ją opanować i łowić z dobrym skutkiem. Przejdźmy zatem do technik:

1-opad klasyczny-wyrzut,blokada linki tuż przed wpadnięciem do wody,wybranie ewentualnego luzu i opad  do dna. Kij trzymamy na wysokości wzroku następnie wykonujemy podbicie kołowrotkiem lub kijem i kołowrotkiem w zależności od łowiska (na rzekach ze średnim uciągiem wystarczy sam kołowrotek)i opad. Czynność tą powtarzamy aż do wyjęcia gumy, cały czas pamiętając by nie zostawiać luzu na lince (umownie plecionka lub żyłka). Podbijając można trochę pokombinować tzn. poderwać gumę gwałtowniej lub lżej. Można unieść ją wyżej i wydłużyć opad lub stosować krótki i agresywny opad, robiąc tzw.burzę na dnie. Stosując tą technikę można wymyślić cały arsenał sztuczek bo nigdy nie wiadomo co akurat może zadziałać zresztą większość wędkarzy ma swoje patenty, ale to wszystko zależne jest od pomyślunku i wyobraźni każdego z nas. Trzeba jednak pamiętać że kwintesencją tej techniki jest dobór odpowiedniej gramatury główki  jigowej a na to nie ma  gotowego przepisu ważne jest jednak by mieć dobry kontakt z przynętą. Podczas wędkowania warto co jakiś czas zmieniać główkę na inną o innej gramaturze (nie gumę tylko główkę).

2-szorowanie dna-Jest to bardzo prosta metoda nie mniej często bardzo skuteczna. Wykonujemy wyrzut i pozwalamy na opad (jak wyżej). Mając przynętę na dnie nie podbijamy jej tylko podciągamy ją do siebie kijem natychmiastowo wybierając luz. Tu też mamy pole do popisu naszej wyobraźni. Można podszarpywać gumę do siebie krótko i agresywnie imitując spłoszonego kiełbia, można przeciągać przynętę bardziej dostojnie lub wykonywać skoki dłuższe lub krótsze w zależności na co będzie chciał nasz drapieżnik zareagować.

3-piła-Jest to technika opadowa do łowienia ryb żerujących w toni. Stosuję ją często przy połowach nocnych. lecz nie tylko, świetnie się sprawdza w dzień na okoniu,dawno temu zauważyłem że często okonie te przez duże O żerują w toni a przy dnie siedzą pizdrygały (te mniejsze).Piła wygląda jak klasyczny opad, różni się jedynie tym że nie pozwalamy przynęcie opaść na dno,po prostu podrywamy przynętę tuż nad dnem wynosimy ją do góry i pozwalamy na opad. Przynęta w toni rysuje zęby piły. Tak jak w każdej innej technice jakie to będą zęby zależy tylko i wyłącznie od łowiącego, jego pomysłowości i wyobraźni.

Najlepsza technika na nic się nie zda jeśli na łowisku nie ma ryb,w następnym wpisie trochę o miejscówkach i namierzaniu ryb.

Pozdrawiam meps


Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz